Trochę się teraz czujemy, jak by ktoś nam kazał tłumaczyć warszawiakom, czym jest Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Bo mniej więcej tak samo, jak PKiN jest im znana sieć lokali Bombaj Masala. Ale gdyby jednak spróbować opisać nowy koncept w naszym globalnym tyglu gastronomicznym jednym zdaniem, to brzmiałoby ono tak. BOMBAJ MASALA WOLA w Browarach Warszawskich to pałac indyjskich smaków.

A było to tak. Dawno, dawno temu... w 2009 roku otworzyli pierwszą restaurację tuż pod nosem mokotowskiej Ambasady Indii. Kto? Jak to kto? Karolina i Kedar – polsko-indyjskie małżeństwo, które dawno, dawno temu złożyło sobie i Warszawie przysięgę, że otworzy nas na feerię niezwykłych smaków dań rodem z Indii.

Tamten pierwszy lokal już nie istnieje, a dziś ambasady indyjskiej kuchni sygnowane logo Bombaj Masala znajdują się w kilku zakątkach stolicy. Jednak – co zgodnie podkreślają właściciele – to właśnie najnowszy BOMBAJ MASALA WOLA w Browarach Warszawskich będzie miejscem na wskroś wyjątkowym.

To, że szefem kuchni jest tu Hindus z dziada pradziada, jest oczywiste. To, że w menu jest to wszystko, na co ślinka cieknie warszawiakom otwartym na egzotykę, również jest pewne. Ale... sporym novum, na które już teraz możesz sobie ostrzyć zmysły będą po raz pierwszy w Warszawie wprowadzone do menu...

... dania streetfoodowe wprost z ulic gwarnego i tłocznego Bombaju. „Indyjskie burgery rodem z irani cafe”  – mówi Ci to coś? Nie mówi? To nic nie mów, tylko wpadaj do BOMBAJ MASALA WOLA w Browarach Warszawskich.

Niepowtarzalny jest też z pewnością nastrój (bo drugiego tak multikulturowo-gastronomicznego  miejsca w Warszawie po prostu nie ma) oraz wystrój zaprojektowany przez biuro Architektoniczne A8. Nie. Więcej szczegółów nie wolno nam tu zdradzić. To po prostu sami musicie zobaczyć. 

A tak w ogóle to skąd ten Bombaj i ta Masala w nazwie? Bombaj (zwany też Mumbajem) to miejsce pochodzenia Kedara, a masala... A „masala” to wcale nie żaden sos, jak myśli wielu Polaków. Otóż, w Indiach każda szanująca się gospodyni i każdy dbający o swoją renomę kucharz, przygotowuje (a raczej opracowuje i latami doskonali) swoją unikatową mieszankę przypraw do konkretnych dań. I ta kombinacja sekretnych składników to owa mityczna „masala”. Jak smakuje ta stworzona przez szefa indyjskiej świątyni smaków w Browarach Warszawskich? Jest tylko jeden sposób, by się o tym przekonać.