Fascynujące początki dobro & dobro cafe
dobro&dobro cafe to lokal (a właściwie już sieci kawiarni) prowadzony zgodnie przez małżeństwo z Ukrainy, Innę i Olega Yarovi. Dostaniesz tu i „flat white”, i „latte”, i inne mleczne oraz bezmleczne wytwory kawowej fantazji. Czy dobre? Cóż, są oni w tej chwili jedną z najszybciej rozwijających się sieci kraftowych kawiarni w naszym kraju, więc jest to raczej pytanie retoryczne.
A jak to się wszystko zaczęło? No normalnie nienormalnie. No bo, czy to normalne, żeby otwierać kawiarnię o powierzchni 6 metrów kwadratowych, czyli wielkości towarowej windy? No i czy to normalne, żeby pomimo takiej kawowej ciasnoty odnieść spektakularny sukces i pootwierać na jego fali lokale w pięciu miastach Polski? Zresztą, ich małą czarną (i dużą białą) docenili już nawet nasi południowi sąsiedzi, bo Inna i Oleg jeden ze swoich lokali otworzyli w czeskiej Pradze! A – żeby już całkiem dowieść nienormalności tego konceptu – w czasach lockdownu zamiast zwalniać ludzi, to oni... zwiększyli swoje obroty i planują otworzyć 100 nowych lokali w całej Europie i (lepiej usiądź) stać się pierwszą polską siecią kawiarni działających w Stanach Zjednoczonych!
W czym zatem rzecz? W kawie? No tak. Zwłaszcza, jak się ma w menu takie (autorskie) rzeczy jak „płonąca ogniem kawa pieczona”, „kawa chałwowa”, „matcha mango latte” czy „cappu orange”.
Zresztą w dobro&dobro cafe nie tylko napełnisz kubek, ale też możesz nakarmić swoje kubki smakowe ich śniadaniami, croissantami, lunchami, brunchami i deserami. A jeśli marzy Ci się ulubiona kawa z croissantem na słonecznym ogródku, to już od 15 maja zaproś znajomych na śniadanie przy kawie w Browarach.
A gdy już te wszystkie lockdowny pójdą w zasłużoną niepamięć, to w tej kawiarni w Browarach Warszawskich odbywać się będą i wystawy fotograficzne, i wieczory literackie, i koncerty, i inne przejawy dobrej kultury.
Ważne jest jednak jeszcze coś innego...
Tu po prostu unosi się aromat dobrej atmosfery, dobrej zabawy i relaksu, którego wszyscy potrzebujemy.