Spacerując po woonerfie Haberbuscha i Schielego zauważyliście już, że z każdym tygodniem rozkręcamy się co raz bardziej. Pojawiają się nowe miejsca, nowi ludzie, ale absolutnie nie zapominamy o tych którzy są z nami od początku. Chcemy Wam jak najszerzej przybliżać ich sylwetki - ludzi którzy stoją za wyjątkowymi restauracjami, sklepami i punktami usługowymi, tworzącymi niezwykłość tego miejsca.
Wracamy do cyklu wywiadów z właścicielami niepowtarzalnego miejsca - Browarów Warszawskich. Dziś przybliżamy Wam postać Sebastiana Kobielskiego oraz Jarosława Juźwina - właścicieli salonu Juźwin&Kobielski. O tym, jak rozpoczęła się ich przygoda w branży, co skłoniło ich do Browarów Warszawskich oraz gdzie spędzają czas po pracy przeczytacie poniżej.
Jak to się zaczęło?
Na samym początku chcielibyśmy wyjaśnić, że nie jesteśmy parą – gdyż długie lata wcześniej jak i po otwarciu salonu ciągle spotykamy się z tym stwierdzeniem. Wracając do pytania - obydwaj podczas artystycznych studiów wiedzieliśmy, że żyjemy w bardzo dynamicznych czasach, w których stawianie na tylko jednego konia szczególnie w branży kreatywnej jest ryzykowne. Wybraliśmy dziedzinę, która naturalnie łączny to co jest naszą pasją czyli – formę, rzeźbę, barwę, dynamikę, kreację. I tak też rozpoczęliśmy edukację w międzynarodowej akademii fryzjerskiej, gdzie już podczas nauki wiedzieliśmy, że był to dobry wybór i konsekwencja naszych wcześniejszych działań. Szczególnie, że kochamy ludzi – a każdy z nich to nowy - niezwykły rozdział.
Co robilibyście w życiu, gdyby nie Juźwin&Kobielski?
Sebastian: Reżyseria. Niestety doba ma tylko 24 godziny, a jeśli się angażuję w projekt to zupełnie się zatracam. Moja wcześniejsza ścieżka kariery była ściśle związana z eventami, modą, show-biznesem. Tutaj nic się nie wyklucza tylko uzupełnia, niestety jedynym ograniczeniem jest czas właśnie – ale pracuję nad tym.
Jarosław: Realizowałbym nadal swój plan związany z telewizją i ze światem mody oraz projektowaniem ubrań. Mam już swoja własną markę modową, a na koncie wiele pokazów. Teraz bardziej skoncentrowałem się na biznesie i salonie, jednak w przyszłości kiedy zyskam odrobinę czasu wolnego, wrócę do realizacji planu związanego z modą.
Warszawa od urodzenia, czy od...?
Jarosław: Pochodzę z Głogówka, to Śląsk Opolski. Do Warszawy przyjechałem kiedy zakończyłem pierwszy rok studiowania architektury i stwierdziłem, że to nie moja ścieżka kariery. Przeprowadziłem się tutaj, aby zacząć naukę w międzynarodowej szkole charakteryzacji i makijażu.
Sebastian: Urodziłem się w Tarnowie (Małopolska) w bardzo otwartym, gościnnym i dynamicznym domu. Dojrzewałem z kolei wśród Krakowskiej bohemy, do której wymykałem się w każdy licealny weekend, o czym po latach dowiedziała się moja rodzina. Od dziecka tańczyłem w różnych formacjach i zespołach, więc od zawsze wiedziałem, że to co chcę robić ściśle wiąże się ze stolicą – to tutaj swoją siedzibę miały wszystkie telewizje, wydawnictwa, domy produkcyjne i to tu tworzy się większość produkcji.
Ulubione miejsca w Stolicy to...?
Sebastian: Warszawę postrzegam jako ogromy plac zabaw – jestem freakiem wszelkich nowości – w sztuce, architekturze, kulinariach, przestrzeni klubowej. Jest miastem ciągle niedokończonym i pełnym abstrakcyjnych kontrastów, przy czym mam ogromny szacunek do jej historii, tradycji czy gwary, która na szczęście jest wciąż kultywowana w niektórych dzielnicach. Trudno mi wskazać konkretne miejscówki.
Jarosław: Obecnie takim miejscem jest nasz salon i Browary Warszawskie. Wiem, że to miejsce pracy, ale potrafię się tak totalnie odprężyć, odpocząć, popracować kreatywnie, a jeśli trzeba to rzucam się w wir prac.
Jak do tego doszło, że jesteście w Browarach Warszawskich?
Szukając miejsca idealnego stawaliśmy do różnego rodzaju przetargów. Ale „to” poczuliśmy przejeżdżając hulajnogami po warszawskiej Woli. Odkryliśmy, że dzieje się tam coś wielkiego. Budowały się właśnie „Browary Warszawskie”, które miały odmienić wizerunek tej części dzielnicy. Okazało się, że są super sąsiedzi, jest zielono, spektakularnie i przyjemnie. Poczuliśmy ideę tego konceptu – coś, co ma połączyć biznes z życiem nocnym i życiem dziennym. Są tu fantastyczne miejsca, restauracje, kawiarnie, skwerki. To miejsce, w którym każdy się może odnaleźć. Chcieliśmy być w miejscu, którego nie będziemy się wstydzić, w którym wszyscy będą się czuć dobrze i w którym, również chętnie będziemy spędzać czas prywatny.
Co Wam się podoba w tym miejscu?
Jarosław: Podoba mi się klimat miejsca, jego historia oraz to, że został zachowany „duch” starego browaru . Jest to zabytek i jest piękny w połączeniu z nową, dopasowaną infrastrukturą.
Sebastian: Otwartość! Pod względem biznesowym jest dobrze zarządzane i ma wizję, którą konsekwentnie realizuje. Również sąsiedzi – jako jedni z "pierwszych otwartych miejsc” przez miesiące z radością śledziliśmy poczynania kompanów, aż wreszcie mamy niezwykłą miejską układankę, która ma wiele do zaproponowania zarówno w dzień jak i w nocy.
Dlaczego Waszym zdaniem w Warszawie potrzebne było takie miejsce jak Browary Warszawskie?
Przy niezrozumiałej dla nas obsesji budowania kolejnych wieżowców – Browary zachowują harmonię pomiędzy tym, że możesz cieszyć się słońcem pośród zieleni, a jednocześnie oddać się w ramiona najlepszych w swojej dziedzinie specjalistów, zarówno w części usługowej jak i kulinarnej. Ta mozaika przeżyć i radości zmysłów w dobrze zaprojektowanej formie oraz wydarzenia towarzyszące bronią się same.
A gdzie lubicie zaglądać w Browarach Warszawskich, gdy już wyjdziecie „od siebie”?
Jarosław: Rynek Warzelni - plac z fontanną oraz ogród centralny to z pewnością miejsce gdzie czuję się wspaniale..
Sebastian: Demokratycznie zaglądam wszędzie - od śniadania, przez obiad, biznesowe kawki czy finalnie kolację :)
Jak zaprosilibyście do siebie potencjalnych gości / klientów?
Drzwi przy ul. Krochmalnej 61 są szeroko otwarte. Stworzyliśmy to miejsce, żeby dzielić się swoją pasją poprzez rzemiosło, wizję, kreatywność i relaks … nie od dziś wiadomo, że pasja rodzi profesjonalizm, profesjonalizm daje jakość, a jakość i czas dla siebie, szczególnie w tych szalonych czasach to coś, na co każdy powinien sobie pozwolić..
„Warszawa” to miejsce dla Was?
W Warszawie ukończyliśmy edukację, stawialiśmy pierwsze kroki „poważnych” karier, mamy swoje kody pocztowe, realizujemy się zawodowo jak i prywatnie. Jest to bardzo ważna część naszego życia, ale nie jest ostatnim przystankiem naszej podróży.
Dowiedz się pierwszy
o planowanych otwarciach, nowościach i wydarzeniach
Zapisz się do naszego Newslettera i bądź zawsze na bieżąco.